www.bractwoliw.fora.pl

Borsuk

Tak jak pisaliśmy w pierwszym temacie w tym wątku z kajaków wyszedł nam mini biwak, który nazwałem roboczo "Bushcraft 0". Oprócz przeżyć podniosłych w postaci ataku wielkiego ninjy pojawił się też niemniej podniosły pomysł nakreślone też w pierwszym temacie. Chodzi o robienie wyjazdów w klimacie biwakowym z ewentualnym nauczeniem się czegoś przydatnego w czasie wypadu.

Posiadamy już niemałe umiejętności, bo potrafimy:
1) Zrobić popcorn na ognisku
2) Usmażyć kiełbę
3) Obrać czosnek w 10 sekund Very Happy

Dwa pierwsze punkty przy użyciu puszek po piwie, trzeci pewnie też by się dało tak zrealizować Twisted Evil

Wypad numer 1 planowany jest na 9-10 listopada, z opcją rozszerzenia na 8, ale to jeszcze sobie dogadamy. Z tego co pamiętam mamy wypróbować sposoby rozpalania ognia bez zapałek, zapalniczki itp. jeśli się mylę to niech mnie szanowny Pan Profesor poprawi.

Na zachętę bushcraftowy obrazek

Proponuję wzorem wodzowskim zrobić listę przewidywanej obecności i w kolejnych komentarzach dotyczących tejże kopiować całość, żeby była aktualna i w jednym miejscu.

1) Borsuk

profesor

1) Borsuk
2) Kamil
Może być rozpalanie ognia chociaż to temat morze i jeden wyjazd na pewno go nie wyczerpie myślę, ze można by go podzielic na jakieś mniejsze podtematy( może poszczególne metody ?) i stopniowo bez stresu je realizować.

P.S. Możesz Borsuk zaprosić tą panią wygląda na ogarniętą i w datowaniu też się mieści Twisted Evil

Wiktor

Cholera myślałem po zobaczeniu obrazka że pierwszy ją zdążę zaklepać Very Happy

Oczywiście
1.Borsuk
2.Pan Profesor
3. Wiktor

Z dodatkowych atrakcji to zebrałem trochę żołędzi i jak mi się uda to z nich kawę postaram się zrobić.

Seba

Powiem szczerze że mam mieszane uczucia co do wypadu, tzn. zastanawiam się czy podołam, dla bezpieczeństwa wezmę ze sobą baniak z benzyną, gdyby szanowni koledzy mieli problem z rozpaleniem ogniska.
1.Borsuk
2.Pan Profesor
3. Wiktor
4.Seba
Z dodatkowych atrakcji zabiorę zdechłego szczura, imadło i trzy kilo pokrywek od słoików może uda mi się z tego zrobić ekologiczny kuchenkę karbidową i śpiwór o napędzie jądrowym do -23 st.C

Łysy

Ja się w tej chwili zadeklarować jeszcze nie mogę, ale jestem chętny

Mateusz

Pewnie też dam radę - bliżej terminu będę mógł zaktualizować swój grafik.

Wiktor

Tak dla zainteresowanych napiszę parę rzeczy oczywistych.
Śpimy w namiotach, będzie zimno i może padać (chociaż jeszcze nie wiadomo jak zimno i co będzie padać- niewykluczony śnieg). Trzeba się przygotować na temperaturę do -10 w nocy. Jeśli chodzi o namiot to pamiętajcie żeby się zmieścić z gratami do środka (szczególnie jeśli nie będziecie w nim spali sami). Do tego ciepły śpiworek, coś pod niego (karimata, materac) przy materacu radzę zainwestować w koc ratowniczy (taki za 10 zł) izoluje on dodatkowo od podłoża i od materaca tak nie ciągnie po nerach. o ciuchach chyba nie muszę pisać.
Dodatkowo naczynia do jedzenia i picia. żarcie i napoje we własnym zakresie. Jest miesiąc czasu więc każdy chętny powinien zdążyć sobie to absolutne minimum ogarnąć.
Jeśli zgodnie z pierwotnym planem będziemy się rozbijać nad Liwcem, to jak ktoś ma wędkę i umie jej używać może zabrać Smile

.
Wujek Kamil pewnie coś jeszcze może podpowiedzieć/przypomnieć w kwestiach obozowych.

A, i najważniejsze- wzorując się na starodawnych, średniowiecznych, uświęconych wieloletnią tradycją, zaczerpniętych od Najjaśniejszego Wodza, itp i itd obyczajach, na wyprawę bez BILECIKU WSTĘPU ( co najmniej o pojemności 0,5l) nie wpuszczamy Twisted Evil

Mateusz

A propos żołędzi: [link widoczny dla zalogowanych]

Jak już baryłkę rumu na rozgrzewkę, to i po tabliczce czekolady na głowę, choć niby w góry to wypad nie będzie Wink

profesor

Wiktor w zasadzie opisał wszystkie najważniejsze aspekty potrzebne do udanego wyjazdu.
Faktycznie jest to pora roku, że pogoda może być bardzo różna więc kto chce jechać niech sobie rady Wiktora weźmie do serca.
Myślę, ze faktycznie możemy rozbić się nad Liwcem ( Wiktor wiesz gdzie), ale z rybami ( o ile ktoś ma kartę wędkarską) to bym nie przesadzał. Nie chce mi się ganiać ze strażą rybacką.
Żołędzie fajna sprawa, ale myślę że na przygotowanie ich na biwaku to za mało czasu będzie wiec najlepiej moczenie, ługowanie i suszenie wykonać w domu, a na biwaku już tylko wyroby i degustacja.
Jak wam coś jeszcze przyjdzie do głowy to piszcie.

Seba

Mam pytanie do kolegów survivalowców, czy będziemy atakować w okresie zimowym Mount Everest, Annapurna czy też nie zdobyte w zimie K2, pytam się bo stoję przed wyborem zakupu śpiwora, w związku z tym iż nie jest to mały wydatek, chciałem się dowiedzieć od szanownych kolegów jakie wyzwania mnie czekają w niedalekiej przyszłości, czy jest sens kupić coś zajebistego czy też dupy sobie tym nie zawracać. Chciałem kupić coś raz a dobrze, wiecie że nie lubię prowizorek, chciałby uniknąć tego że w przyszłym roku będę musiał kupować następny śpiwór, bo ten jest za słaby.

profesor

Śpiwór letni na pewno masz. Więc teraz kup sobie taki na jesień-zima- wiosna z komfortem w - ileś tam i załatwione . Tak swoją drogą jest dużo motywacji więc nie wiadomo gdzie zawędrujemy w przyszłosci Laughing

Do zdobywania takich górek to kolego raki musisz mieć i koniecznie wiązane sznurkiem ( takie trędy panują obecnie w polskim himalaiźmie) Twisted Evil

Jak mamy zdobywać jakieś góry to leiej te w Andach bo tam koka rośnie Very Happy

to przynajmniej lżej umierać, a w Himalajach to tylko na mleko z jaka możesz liczyć Twisted Evil

Wiktor

Seba mój śpiworek ma komfort do -7 stopni i kosztował ok 200 zeta. nie kupuj z puchem tylko syntetyk bo jest łatwiejszy w obejściu i chyba lżejszy. se sprawdź firmę fjord nansen. no i najlepiej jakbyś w sklepie kupował żeby rozmiar dobrać- jak dla ciebie to jak się da największy bo mój jest XL i jest taki w sam raz.

Seba

Czy w związku z tym iż wyskoczyła z partyzanta strzelanka z ostrej
http://www.bractwoliw.fora.pl/imprezy-integracyjne,13/obchody-11-listopada,364.html
czy można o jeden dzień przełożyć nasze koczowanie, z 10go na 11stego?

profesor

Ja mogę się wypowiadać tylko za siebie, więc mówię:

1. Dla mnie mogło by i być, chociaż jak jest okazja to wolę dzień dłużej w krzakach posiedzieć. ( przypuszczam, że 11.11 nie był brany pod uwagę ponieważ Wiktor musi dotrzeć na chatę )
2. Strzelanie może i fajna sprawa, ale pewnie będą dzikie tłumy a w związku z tym patrz pkt. 1
3. możesz przyjechać i później, ale wtedy na pewno rozminiesz się z Betty Laughing

Niech wypowiedzą się pozostali uczestnicy

Wiktor

Jeśli o mnie chodzi to ja mam wolne od 8-ego do 17-tego Przedłużenia do 11ego nawet nie śmiałem proponować ale jestem chętny jak kocica w marcu:D. Postrzelać bym sobie postrzelał ale dla mnie terminy rzecz święta. Jak Kamil napisał możesz Wodzuniu dołączyć w trakcie. Albo zabierz te kałachy na biwak- tysz bydzie piknie:D